Aktualności
ArsDavia – biżuteria z baśniowym rodowodem
data dodania: 8 grudnia 2011 r.

Szlachetność jedwabiu, unikatowe piękno kamieni, rozflirtowane ze światłem kryształy Swarovkiego, niezwykła ornamentyka i dobór kolorów – to wszystko nadaje biżuterii ArsDavia nieco baśniowej tajemniczości.
- Nazwa istotnie brzmi nieco tajemniczo i orientalnie ale i sama biżuteria sprawia wrażenie żywcem wyjętej z „Klechd sezamowych” Leśmiana – mówi projektantka Ewa Nieć. - Podczas pisania przewodnika po Korsyce, natknęliśmy się z mężem na niezwykłą postać pochodzącą z tamtejszej Corbary. Davia była piękna i mądra ale, jak przystało na postać żyjącą w okresie romantyzmu, jej losy były tyleż tajemnicze, co tragiczne. Tak zaczęła się moja fascynacja Davią, która w efekcie, doprowadziła mnie do potwornie pracochłonnej pasjo-terapii - biżuterii z jedwabiu.
Technika haftu jedwabnymi sznurkami znana jest od bardzo dawna. W świat biżuterii przeniosła go izraelska projektantka węgierskiego pochodzenia – Dori Csengeri. A kiedy zaprojektowane przez nią kolczyki pojawiły się w kultowym „Seksie w wielki mieście”, fascynacja ozdobami z sutaszu rozpowszechniła się lawinowo i objęła w posiadanie sporą część żeńskiej populacji. Nic dziwnego, że i Polki zakochały się w tych małych dziełach sztuki.
- Nie tylko oryginalny, harmonijny projekt biżuterii jest ważny. Równie istotne są jakość wykorzystanych materiałów i precyzyjne wykonanie. Kiedy poświęcam dziesiątki godzin na parę kolczyków chcę aby kamienno-kryształowi bohaterowie byli szlachetni, oryginalni i bez skazy – śmieje się projektantka – Dlatego np. za parę cudownych kaboszonów labradorytów mogę zapłacić wiele. Za tym kryje się jeszcze tajemnica nieśmiertelności. Wiadomo, że jedwabne sploty nie przeżyją stuleci, tak jak srebro czy złoto. Po wielu latach nasze prawnuczki dostaną jednak w spadku cenną zawartość – kamienie półszlachetne, które z każdym rokiem będą stawały się cenniejsze. Takie biżuteryjne „non omnis moriar” – śmieje założycielka ArsDavii.
W pierwszej sesji fotograficznej swojego wizerunku użyczyła aktorka – Magdalena Nieć.
- Pomysł na sesję rodził się długo. W końcu zdecydowano, że zdjęcia do głównej kolekcji „ArsDavii” nie odbędą się, jak zakładano, w zabytkowych wnętrzach pałacu Walickich ale w zdewastowanym, popeerelowskim basenie – mówi Magdalena Nieć, aktorka znana m.in. ze sławnej sztuki teatralnej „Wszystko o kobietach”. - Okazało się, że w tej biżuterii nie sposób być przeciętną, współczesną dziewczyną, buszującą w pustym basenie. Prezentowane kolczyki autentycznie wymusiły na mnie rolę tajemniczej uwodzicielki.

