"Lajk mi"
Żyjemy w czasach, kiedy to, kim jesteśmy definiuje internet, a raczej definiuje to, jak nas postrzegają inni w wirtualnym świecie.
Socjologowie badają fenomen tzw. Milenialsów - pokolenia, które „chce” i komunikuje to światu na Facebooku, Twitterze, blogu czy vlogu. Pokolenia, które chce być zadbane, szczęśliwe, chce żyć zdrowo i świadomie. Ale to czego chce najbardziej, to być zauważonym. A jak zostaniesz już zauważony i ktoś Cię „zlalajkuje” – polubi, to możesz szybko stać się sławny - zdobywasz „fejm”.
Dla pokolenia Milenialsów nie ma nic cenniejszego niż bycie „fejm”, który oznacza, że nie musisz pracować w korporacji, możesz być wolny, niezależny i sam decydujesz o tym, co robisz w życiu. Stajesz się swoją własną marką.
Ta niezależność i świadomość ŻYCIA i BYCIA sprawia, że pokolenie Y i Z – trzydziesto- i dwudziestolatków stało się prawdziwym „problemem marketingowym”. Oni chcą żyć bez zobowiązań – bez domów, mieszkań, dzieci, samochodów, kredytów.
Trudno im cokolwiek sprzedać.
Specjaliści od reklamy dwoją się i troją, żeby skutecznie dotrzeć do pokolenia Milenialsów. Każda praktycznie reklama w telewizji odwołuje się do najgłębszych uczuć, nawet jeżeli chodzi o proszek do prania. Jednak Milenialsom bardziej niż konkretne produkty można, a nawet trzeba, sprzedać styl życia. W takiej strategii najskuteczniejsze są reklamy z udziałem Celebrytów.
A co z nami? Z pokoleniem X i starszym? To my mamy siłę nabywczą, ale świat wirtualny nas nie zauważa. Każdy z nas próbuje zaistnieć w wirtualnym świecie, bo jak Cię nie ma w internecie, to tak jakbyś w ogóle nie istniał…
Dla jeszcze starszych pokoleń internet to trudne wyzwanie, a dzisiejszy świat udaje, że starości po prostu nie ma… A ona istnieje i czeka na to, żeby ktoś ją zauważył i „zalajkował”.
Dlatego dwiema rękami podpisuję się pod kampanią „Młodość to stan umysłu”.
Agnieszka Popiel