Blog

28 09 2017

„Not all those who wander are lost”, czyli kilka słów o szukaniu

Poszukiwać możemy wszystkiego, ale nie zawsze potrafimy to robić. Czasem się boimy, zupełnie jakbyśmy się zastanawiali czy w ogóle nam wolno. Nie wiem jeszcze wielu rzeczy, ale wiem na pewno, że szukać nie tylko można, ale nawet trzeba – bez względu na wiek, płeć i okoliczności.

Z perspektywy młodej osoby nic nie wydaje się proste. Wiemy i mamy tyle, ile dostaliśmy od najbliższego otoczenia – ni mniej, ni więcej.  Paradoksalnie często oczekuje się od nas, że od razu będziemy wiedzieli jaką ścieżkę wybrać, co chcemy robić w życiu i gdzie widzimy się za dwadzieścia lat. Czy ktoś z nas, którzy mamy po dwadzieścia parę lat może z ręką na sercu powiedzieć, że znalazł swoje życiowe clou? Od każdej reguły zdarzają się wyjątki, dlatego zrezygnuję z pisania w imieniu zbiorowości na rzecz własnych doświadczeń.

Zawsze wydawało mi się, że znam swoje miejsce, dopóki nie wyjechałam na studia. Ugruntowane zainteresowania, obrany cel migracji, dobrze zdana matura – byłam pewna, że wszystko mam w kieszeni. Po dwóch latach studiowania okazało się jednak, że cała moja dotychczasowa aranżacja sypie się i upada z głuchym łoskotem, a ja nie bardzo wiem co teraz – zrezygnować ze studiów? Wygranie z presją społeczną wcale nie jest łatwe, bo przecież chyba wiedziałaś na co się piszesz? Jasne, profil absolwenta na stronie uczelni brzmiał zachęcająco. Mało kogo jednak obchodziło, że to nie wystarczy, bo przecież nie żyje się na papierze, a wnioski można wyciągać jedynie z autopsji. Stanęłam przed wyborem – iść pod prąd albo nie mieć dwóch lat „w plecy”. Pomyślałam, że może powinnam zrobić to, czego się ode mnie oczekuje, ale wtedy równie dobrze mogłabym przestać patrzeć sobie w twarz. Zadziałałam intuicyjnie, czyli tak jak powinien działać każdy człowiek, który chce czuć się spełniony. Decyzję o poszukaniu bardziej satysfakcjonującego i bliższego moim potrzebom miejsca uznaję dziś za jedną z lepszych, które miałam okazję podjąć w swoim krótkim życiu.

Właśnie mija miesiąc od momentu, kiedy rozpoczęłam staż w Image Line Communications. Ze względu, że to dobra okazja na podsumowania, dochodzę do wniosku, że warto szukać, choćby po to, żeby już wiedzieć czego się nie chce albo – wręcz przeciwnie – w pewnym momencie stwierdzić, że właśnie stanęło się w miejscu, które ukierunkuje dalsze działania i wydobędzie potencjał, na który szukamy pomysłu. Szansa na rozwój jaką otrzymałam nie tylko przesuwa mój horyzont, lecz także sprawia, że mam ochotę jeszcze bardziej niż dotychczas poszukiwać – już nie ścieżki, a swoich mocnych stron, nowych form rozwoju i obszarów działania. Nie powinniśmy się bać poszukiwań, bo nikt inny za nas tego nie zrobi – nie doświadczy, nie pozna, nie wybierze. Poza tym – szkoda by było, gdybyśmy zdawali się jedynie na przypadek. Przecież życie, koniec końców, okazuję się być przede wszystkim niczym innym jak sumą naszych wyborów.

Barbara Tkacz

powrót
Wybieramy Lekarza Roku
Porozmawiajmy o zdrowiu

Skontaktuj się z nami

12 444 77 29 lub 12 444 77 05