Blog

10 09 2017

Snapchat, Instagram, FB- czy wszyscy musimy tam być?

Media społecznościowe towarzyszą nam w codziennym życiu. Udostępniamy zdjęcia i filmy na Instagramie zamiast tworzyć albumy z wakacji, kontaktujemy się z ze znajomymi przez Messengera coraz rzadziej pisząc smsy. Z ilu aplikacji trzeba korzystać, żeby nie zwariować?

W pierwszym odcinku trzeciego sezonu serialu „Black Mirror” poznajemy Lacie - z pozoru zwykłą dziewczynę robiącą zdjęcia na swój profil społecznościowy. Post z joggingu, ulubionej kawiarni, drogi do pracy. Szybko jednak okazuje się, że oglądany przez nas świat to futurystyczna wizja w której ilość polubień pod zdjęciem i ocena, często przypadkowych osób, zapewnia status społeczny. Od ilości znajomych w social mediach i tego jak reagują na nasze posty zależy np.: czy dostaniemy pracę, wynajmiemy dom w luksusowej dzielnicy lub kupimy bilet samolotowy. Jeżeli treści jakie umieszczamy w Internecie nikomu się nie spodobają to oznacza, że nie mamy przyjaciół, nie radzimy sobie w kontaktach międzyludzkich lub po prostu jesteśmy nudni. Nasza bohaterka, chcąca piąć się coraz wyżej w społecznej hierarchii, poświęca więc swój wolny czas na testowanie uśmiechów przed lustrem, bywanie w najmodniejszych miejscach lub przygotowywanie skomplikowanych potraw tylko po to, aby wykonać zdjęcia rodem z MasterChefa.

Cztery godziny dziennie
Jak daleka jest wizja reżyserów od sytuacji z  którymi spotykamy się na co dzień? Dla większości z nas pierwszą rzeczą jaką robimy po przebudzeniu jest sięgnięcie po telefon. Kolejną prawie zawsze jest  przeglądanie postów zamieszczonych w ulubionych social mediach. Poświęcamy im czas w drodze do pracy, w kolejce u lekarza, a nawet na nieciekawym zebraniu w pracy. Wydany w styczniu 2017 r. raport „Digital in 2017 Global Overview” podaje, że 70% osób mających dostęp do Internetu w naszym kraju korzysta z mediów społecznościowych codziennie. Statystyczny Polak spędza każdego dnia 1 h 45 min na przeglądanie treści w social mediach (raport GlobalWebIndex z 2015 r.). To wciąż nie dużo w porównaniu do lidera rankingu- Filipin, których mieszkańcy przebywają na portalach społecznościowych ponad 4 godzinny dziennie! Mimo to, nie ma wątpliwości, że użytkowanie mediów społecznościowych, weszło nam w krew.


Portale społecznościowe
Najpopularniejszym z nich wciąż jest Facebook, wykorzystywany nie tylko w celach towarzyskich ale także jako źródło informacji. Posty zamieszczane przez stacje telewizyjne, gazety i portale wyświetlają się na tablicy obok historii naszych znajomych. Nie zmieniając strony w przeglądarce możemy czytać najnowsze doniesienia z kraju, komentować zdjęcie koleżanki, a dzięki możliwości publikowania video „na żywo” - oglądać transmisje z konferencji lub wypowiedz ulubionego blogera. Wszystko czego potrzebujemy wydaje się być w jednym miejscu.

Jednak Facebook nie jest jedynym medium z jakiego korzystamy. Zdjęcia z wakacji wyglądają lepiej na Instagramie, gdzie możemy tworzyć trochę wyidealizowany obraz naszego życia. Używając filtrów i naklejek upiększamy fotografie, a odpowiednie hasztagi zapewniają nam popularność wśród znajomych. Jeżeli odpowiednio zarządzamy publikowaną treścią możemy inspirować obcych budując wokół naszych „najpiękniejszych” momentów prawdziwą społeczność fanów. Podobnie do Instagrama działa Snapchat, z tym, że jego główna funkcjonalność opiera się na przesyłaniu zdjęć i filmów, które po określnym czasie znikają na zawsze z sieci. Tutaj użytkownicy bardziej niż na budowaniu swojego długotrwałego wizerunku stawiają na dobrą zabawę. Przez to treści są mniej zobowiązujące oraz nie tak dopracowane na jak te zamieszczane na Instagramie.

Zarządzanie wirtualnym światem
Na każdym z portali budujemy swoją sieć kontaktów. Nasi znajomi, podobnie jak my mogą mieć konta na wszystkich 3 platformach. Jak wtedy zarządzać treścią? Czy zdjęcia z greckich wysp wstawić na Instagram, czy może udostępnić je na Facebooku? Film z przejażdżki łodzią motorową wrzucić na Snapchata, czy może zrobić z niego relację na żywo dla znajomych, którzy zostali w domu? Aktywne uczestniczenie w wielu kanałach społecznościowych wymaga sprawnego zarządzania swoim kontem i treścią. Zamiast dzielić się tym co nas bawi i cieszy, stajemy się architektami naszego wirtualnego życia starającymi się zapewnić rozrywkę innym. W zamian otrzymujemy lajki i zapominamy o podstawowym zastosowaniu tych platform jakim jest dawanie radości jej użytkownikom. Mają być dla nas pomocą, rozrywką lub narzędziem do komunikacji. Jeśli zagubimy się w chęci uczestniczenia we wszystkim co wirtualne zabraknie nam czasu na prawdziwe życie. Wbrew pozorom i trendom jakie kreują infuencerzy i blogerzy, zwykli ludzie rzadko decydują się na używanie kilku kanałów do komunikacji. Wybierają jedno - dwa najbardziej odpowiadające im media, z których korzysta najwięcej ich znajomych. Nie musimy używać wszystkich modnych stron, platform i aplikacji.

Na szczęście lajki i posty nie mają jeszcze wartości w realnym życiu. Więcej komentarzy pod filmem nie wpłynie znacząco na naszą codzienność. Korzystajmy więc jedynie z tych portali, które są dla nas użyteczne lub z tych, które dają nam radość. Raz na jakiś czas zamknijmy je wszystkie i bądźmy tu i teraz zamiast być zawsze online.

Beata Buc

powrót
Wybieramy Lekarza Roku
Porozmawiajmy o zdrowiu

Skontaktuj się z nami

12 444 77 29 lub 12 444 77 05